Data publikacji: 22.01.2015
Cieszę się, że wróciłem na dobrą drogę. Mogę oddychać... Czuję się wolny – mówi 22-letni Gul Rehman, Pakistańczyk, który cztery lata zmuszany był do walki „ku chwale islamu”.
Teraz jest powszechnie szanowanym ambasadorem Pokoju, również dzięki pomocy Unii Europejskiej. Historię Rehmana prezentujemy w ramach Europejskiego Roku na rzecz Rozwoju.
ERR: historia Gula Rehmana
Rok 2015 jest szczególny dla pomocy rozwojowej. Jest to pierwszy rok w historii europejskiego roku tematycznego poświęcony działaniom zewnętrznym Unii Europejskiej i roli Europy na świecie. Dla europejskich organizacji rozwojowych jest to wyjątkowa okazja do pokazania, jak Europa angażuje się w walkę z ubóstwem na całym świecie, oraz do zainteresowania tą pomocą większej liczby Europejczyków i zaangażowania ich w nią. W ramach obchodów ERR prezentujemy „historie tygodnia” prezentujące postacie z całego świata, które zyskały pomoc dzięki europejskim działaniom.
Styczniowe „historie tygodnia” poświęcone są roli Europy w świecie.
– Cieszę się, że wróciłem na dobrą drogę. Mogę oddychać... Czuję się wolny – mówi 22-letni Gul Rehman. Podobnie jak tysiące innych chłopców i młodych mężczyzn z pakistańskich Terytoriów Plemiennych Administrowanych Federalnie Gul został nakłoniony i zmuszony do dołączenia do talibów i walki „ku chwale islamu”. Miał zaledwie 18 lat. Po czterech latach jego koszmar wreszcie się zakończył – zrezygnował z walki, znowu mieszka z rodziną, udało mu się ponownie zintegrować ze swoją społecznością, przez którą jest szanowany. Jednak była to długa droga.
Gul pochodzi z Agencji Bajaur, odległego regionu w północno-zachodnim Pakistanie graniczącego z Afganistanem, który od lat targany jest wojną. Od 2001 r. Terytoria Plemienne Administrowane Federalnie i sąsiednia prowincja Chajber Pachtunchwa są miejscem przemocy zbrojnej, śmierci i zniszczeń. Wojna pochłonęła ponad 47 tys. ofiar i przyniosła straty materialne w wysokości 58 mld euro. Doprowadziła do niepokojów społecznych i negatywnie wpłynęła na społeczności lokalne. Pasztunowie (grupa etniczna posługująca się językiem paszto i stanowiąca większość ludności w tym regionie) ma długoletnie tradycje polegające na tolerancji i współpracy. Jednak ponad dziesięć lat przemocy i nienawiści zrobiło swoje. Bojownicy zakazywali kobietom wychodzić z domu, setki szkół wysadzono w powietrze, a bomby na drogach, ataki bombowe samobójczych zamachów i częste ataki dronów – wszystko to pozostawiło bliznę traumy na lokalnej ludności.
Atmosfera strachu stworzyła podatny grunt dla rekrutacji w szeregi talibów. Tysiące rodzin straciło ojców, synów i braci, których poddano ekstremistycznej indoktrynacji. Główną grupą docelową stanowią młodzi mężczyźni. „Młodzi ludzie są w nieludzki sposób rekrutowani i wykorzystywani na potrzeby terroryzmu w naszym regionie” – wyjaśnia nauczyciel Gula. Naiwność, ubóstwo i brak perspektyw ułatwia ekstremistom zadanie. – Dzieciom trudno odmówić terrorystom, obawiają się o swoje bezpieczeństwo lub represje wobec swoich rodzin – mówi nauczyciel.
Gul wyjaśnia, w jaki sposób zwerbowani mężczyźni uczą się gloryfikować przemoc. – Podczas naszego szkolenia ekstremiści mówili nam, że nasza misja jest prosta: musimy połączyć dwa kable elektryczne. Eksplozja, która będzie tego wynikiem, wysadzi w powietrze niewiernych i ich zwolenników, a nas Bóg ochroni, ogień nas nie dosięgnie i wyjdziemy cało – wspomina. – Zrobiono mi kompletne pranie mózgu.
Gulowi nie było łatwo wrócić na dobrą drogę, jednak udało mu się – także dzięki pomocy matki. Skontaktowała się z nią lokalna organizacja pozarządowa PAIMAN, wspierająca pokój, pokojowe rozstrzyganie sporów i deradykalizację. Organizacja jest wspierana przez UE i współpracuje z lokalnymi społecznościami. Jedna z grup działająca w ramach tej organizacji odnalazła matkę Gula i zaoferowała jej udział w szkoleniu, dzięki któremu miała stać się ambasadorką pokoju – tzw. tolana. Ambasadorzy pokoju („tolana” w języku paszto oznacza „razem”) mają zasadnicze znaczenie dla strategii PAIMAN w zakresie tworzenia społeczności wolnych od przemocy. W tym celu w każdej społeczności wyznacza się ambasadorów pokoju – matkę i młodszą osobę, których zadanie polega na dotarciu do innych. W ten sposób społeczność lokalna ma szansę sama rozwiązać swoje problemy i spory. Z każdym dniem ruch ten staje się silniejszy i popularniejszy. Ambasadorzy pokoju to wolontariusze, którzy starają się rozwiązać lokalne waśnie w drodze mediacji i dialogu.
– Po zakończeniu szkolenia zdałam sobie sprawę, że mój syn musi uwolnić się od wpływu ekstremistów – mówi matka Gula. Udało jej się przekonać syna, aby wziął udział w realizowanym przez PAIMAN programie na rzecz stopniowego odchodzenia od radykalnej postawy. Udało się. – Dzięki programowi zobaczyłem prawdziwe oblicze fałszywej indoktrynacji, której mnie poddano. Nauczyłem się myśleć pozytywnie i zyskałem nowe życie – mówi Gul.
Częścią programów realizowanych przez PAIMAN są szkolenia rozwijające umiejętności zawodowe, które ułatwiają młodym ludziom powrót do normalnego życia. Dzięki wsparciu finansowemu UE instruktorzy PAIMAN mogą ściśle współpracować ze swoimi podopiecznymi, aż do czasu ich pełnego powrotu do swoich rodzin i społeczności. Zadanie ambasadorów pokoju polega również na identyfikowaniu młodych ludzi z grup ryzyka oraz ostrzeganiu społeczności i właściwych resortów rządowych o jakichkolwiek działaniach, które mogłyby prowadzić do ekstremizmu. Organizują oni spotkania służące zwiększeniu wiedzy społeczności lokalnej na temat wpływu ekstremizmu oraz reprezentują swoją społeczność na spotkaniach z administracją lokalną i władzami rządowymi.
Dziś Gul też jest ambasadorem pokoju i pomaga organizacji PAIMAN dotrzeć do innych młodych ludzi obracających się w środowiskach radykalnych lub podatnych na wpływ ekstremistów. Członek starszyzny Hazrat Kaka nie szczędzi słów pochwały: „Bardzo cenimy Gula Rehmana i jego wolontariacką pracę na rzecz naszej społeczności”. Praca w charakterze ambasadora pokoju dużo zmieniła w życiu Gula. – Teraz jestem mediatorem i ludzie mi ufają, wcześniej nikt nie chciał ze mną rozmawiać – mówi Gal, podsumowując swoją dotychczasową drogę. Zarówno on, jak i jego matka są dumni z jego osiągnięć.