Data publikacji: 01.12.2010
Ostrzejsze kary dla handlarzy ludźmi, lepsza ochrona dla ofiar i skuteczniejsza prewencja - to główne założenia projektu popartego w poniedziałek przez eurodeputowanych Komisji Wolności Obywatelskich i Komisji Praw Kobiet PE.
Posłowie nie mają wątpliwości, że działania są niezbędne - co roku setki tysięcy ludzi jest sprzedawanych do krajów Unii.
W ocenie szwedzkiej deputowanej Anny Hedh (Sojusz Socjalistów i Demokratów), która dyrektywą zajmowała się z ramienia Komisji Wolności Obywatelskich, wypracowane porozumienie jest "o wiele lepsze niż się spodziewała". "Bardzo ważna jest wola do zmierzenia się z tym problemem. Ważne jest to, że ludzie nie zamykają oczu na łamanie praw człowieka i oczekują kary dla sprawców i wsparcia dla ofiar" - podkreślała Hedh.
Szwedzka polityk zauważyła, że w pracach w PE udało się "przepchnąć" wiele ważnych ulepszeń dyrektywy. "Wzmocniliśmy ochronę dla ofiar z wyraźnym podkreśleniem ich praw, dodaliśmy dodatkową ochronę dla dzieci, a także wpisaliśmy spojrzenie na ten problem z perspektywy płci" - dodała Hedh.
"Ta pomoc i wsparcie dla ofiar powinno być zapewnione przed, w trakcie i po zakończeniu procedur kryminalnych" - dodała słowacka deputowana Edit Bauer (Europejska Partia Ludowa), która dyrektywą zajmowała się z ramienia Komisji Praw Kobiet. Zaznaczyła, że udzielenie pomocy nie powinno być uzależnione od tego czy ofiara chce współpracować z organami ścigania w dochodzeniu.
Dodatkowo w tekście podkreślono, że nie można ścigać karnie ofiar, ani nakładać na nie żadnych innych kar.
Ludzie stają się ofiarami handlarzy z różnych powodów. Część staję się ofiarami wykorzystywania seksualnego, inni trafiają do obozów pracy, innym każe się żebrać. Dzieci trafiają do nielegalnej adopcji. Najbardziej drastyczne przypadki to porywanie ludzi dla uzyskania organów.
Dla przestępców to bardzo lukratywne zajęcie. Z danych wynika, że jest bardziej opłacalne niż handel narkotykami, a pod względem lukratywności plasuje się tylko po handlu bronią. Do tego ryzyko kary jest stosunkowo niewielkie.
"Nowe przepisy będą bardziej uciążliwe. Są lepsze niż poprzednie. Mamy ostrzejsze sankcje, a do tego możliwość konfiskaty majątku" - podkreślała Hedh. "Państwa będą zachęcane by wykorzystać te skonfiskowane majątki na pomoc ofiarom i transgraniczne działania służb do walki z handlem ludźmi" - dodała Bauer.
Handlarze będą zagrożeni karą dziesięciu lat więzienia. Jak mówi Bauer kary mogłyby też zawierać innego rodzaju sankcje, jak np. zakaz korzystania z pomocy państwowej, zakaz prowadzenia działalności gospodarczej czy stała kontrola sądowa.
Hedh argumentuje, że wysoką karą powinni być zagrożeni nie tylko handlarze, ale także osoby korzystające z ich usług. "Trzeba się zająć popytem na te usługi. Popyt jest największym zagrożeniem" - dodała.
Z jej inicjatywy PE chciał by świadome korzystanie z usług osoby sprzedanej także było zagrożone karą więzienia. Jednak po konsultacjach z Radą UE, czyli przedstawicielami państw, złagodzono ten zapis. Teraz państwa będą tylko zachęcane do uznania korzystania z usług osób sprzedanych jako przestępstwo.
Nowa dyrektywa zastąpi przepisy z 2002 r. Państwa będą miały dwa lata na wprowadzenie jej w życie. Dania i Wielkiej Brytanii zastrzegły sobie prawo odstępstwa od jej stosowania. W przyszłości będą mogły jednak wprowadzić ją w życie.
Źródło: PE