Data publikacji: 07.10.2016

Koniec jogurtu greckiego z poza Grecji

Aby oznakować jogurt jako „jogurt grecki”, musi być on wyprodukowany w Grecji – wynika z decyzji Komisji Europejskiej.


Od kilku lat Ateny prowadzą agresywną kampanię w obronie nazwy „jogurt grecki”. Grecja uważa, że takim mianem powinny być określane produkty nabiałowe produkowane na jej terytorium. Obserwatorzy zauważają, że nerwowość Aten w tej sprawie wywołana jest brakiem wprowadzenia przepisów dot. ochrony nazwy „ser feta” w umowie handlowej z Kanadą (CETA).

Czeskie rozporządzenie

Ostatnio niezadowolenie Greków wzbudziło rozporządzenie przygotowane w kwietniu 2015 r. przez czeski rząd w sprawie produktów nabiałowych, a także tłuszczy i olei. Określa ono m.in. co odróżnia „jogurt w stylu greckim” od innych produktów jogurtowych.

Czechy zgodnie z prawem poinformowały Komisję Europejską o projekcie rozporządzenia, w celu sprawdzenia jego zgodności z unijnymi przepisami. To dało możliwość reakcji Atenom, które postanowiły poskarżyć się na używanie nazwy ich kraju w tym produkcie.

Grecka skarga

Grecki minister rozwoju rolnego i żywności Wangelis Apostolu wysłał list ze skargą do komisarza ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności Vytenisa Andriukaitisa oraz komisarza ds. rolnictwa i rozwoju obszarów wiejskich Phila Hogana, w którym przedstawił stanowisko rządu Aten w kwestii czeskiego rozporządzenia. Apostolu powołuje się w nim na unijne rozporządzenie w sprawie informowania konsumentów nt. żywności (rozporządzenie w całości TUTAJ).

Minister argumentuje, że używanie nazw „jogurt grecki” czy „jogurt w stylu greckim” narusza postanowienia tego rozporządzenia i wprowadza w błąd konsumentów. Według niego, taka nazwa sugeruje konsumentowi, że jogurt powstał w Grecji, co, jak powiedział EurActiv, jest wzmacniane poprzez „świadome wykorzystanie przez producentów [na opakowaniach] grafik kojarzących się z Grecją”. „Jogurt grecki”, w przeciwieństwie do np. oscypka, nie jest uznawany przez UE za wyrób regionalny i nie podlega unijnym przepisom nt. ochrony tego typu produktów.

Decyzja KE

Andriukaitis, po ponad dwóch miesiącach badania sprawy, przyznał we wtorek (4 października) rację Grekom. Powołując się na tę samą regulację, komisarz stwierdził, że „używanie zwłaszcza zwrotu ‘jogurt grecki’ dla produktów powstałych poza Grecją myli konsumentów i tworzy nieuczciwą konkurencję na rynku unijnym” dla tych, którzy faktycznie importują taki jogurt z Grecji.

Komisarz podkreślił też, że oznaczenie miejsce pochodzenia na etykietce (tj. napisanie na niej „wyprodukowano w X”) nie jest wystarczające, jeżeli jogurt jest nazwany „jogurtem greckim”. Według Andriukaitisa nadal mogłoby to mylić odbiorców w kwestii miejsca pochodzenia jogurtu.

Komisja zarzuciła jednak zażalenie w kwestii zwrotu „jogurt w stylu greckim”, „jogurt typu greckiego”, „jogurt na recepturze greckiej”. Takie określenia będą mogły dalej być wykorzystywane na opisanie „produktu o gęstej i kremowej konsystencji z uwagi na zastosowane metody produkcyjne”.

Apostolu już wyraził zadowolenie z decyzji KE. Podkreślił jednocześnie, „że od teraz będzie nalegać na ochronę greckiego jogurtu, nawet jeżeli będzie wymagało to spraw przed odpowiednimi sądami”.

 

Autor: euractiv.pl

 

Copyright © 2021 Wir Poznań | Wszelkie prawa zastrzeżone.