Data publikacji: 23.02.2011
Jak poprawić jakość życia Europejczyków? Przez innowacje - zgodzili się deputowani biorący udział w wysłuchaniu publicznym na temat Unii Innowacji.
"Musimy zmienić nasze nastawienie" - podkreślała holenderska deputowana Judith Merkies (Sojusz Socjalistów i Demokratów), autorka sprawozdania na temat innowacyjności. Według niej bez zmiany postawy nie pobudzimy kreatywności, która jest niezbędna do szybszego rozwoju gospodarczego.
Unia Innowacji to jeden z elementów strategii Europa 2020.Według deputowanych Komisji Przemysłu PE Unia potrzebuje innowacyjności, żeby pobudzić konkurencyjność, polepszyć wykorzystywanie wiedzy, wzmocnić pozycje gospodarczą UE i poradzić sobie z wyzwaniami społecznymi, jakie niesie ze sobą XXI wiek. Te wyzwania to m.in. ocieplenie klimatu, niedobory zasobów naturalnych i energetycznych, zdrowie publiczne i starzenie się społeczeństwa.
"Dla nas innowacja to bardzo ważny temat. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę nasza przyszłość i funkcjonowanie Unii" - przekonywał niemiecki deputowany Herbert Reul (Europejska Partia Ludowa), przewodniczący Komisji Przemysłu PE (ITRE).
Projekt Unii Innowacji zobowiązuje kraje Unii do inwestowania do 2020 r. do trzech procent PKB w edukację, badania i innowacyjność. Mogą to być działania ułatwiające mobilność pracowników naukowych, dostępność do funduszy unijnych, czy usuwanie barier dla przedsiębiorców inwestujących w nowe pomysły i wzmocnienie współpracy między biznesem, a światem naukowym.
A jest o co walczyć. Komisja Europejska zakłada, że jeśli będziemy inwestować trzy procent PKB w naukę, to do 2020 r. uda się stworzyć dodatkowe 3,7 mln miejsc pracy, a do 2025 r. PKB będzie rocznie większe o nawet 800 mld euro.
Na razie nie brakuje jednak barier. Jedną z najczęściej wymienianych jest słaba współpraca uniwersytetów, naukowców i rynku. "Choć tyle pieniędzy inwestuje się w badania i innowacyjność, to słowo "komercjalizacja" jest prawie zakazane" - zauważył czeski europoseł Evžen Tošenovský (Konserwatyści i Reformatorzy).
Naukowcy mówili też o problemach wynikających ze skostniałych struktur uczelnianych. "Jeśli nie naprawi się uniwersytetów, to innowacyjność nigdy nie będzie dobrze funkcjonować" - przekonywał dr Burton Lee, wykładowca amerykańskiego Uniwersytetu Stanforda.
Zgodziła się z nim Judith Merkies. Przyznała, że uczelnie są czasami staromodne i nie skupiają się na naukach, które mają zastosowanie w codziennym życiu i mogą być wykorzystane przez gospodarkę. Zauważyła jednak, że uczelnie mają problemy z finansowaniem, np. pożyczek. "Są zależne od pieniędzy publicznych" - mówiła Merkies. "Ale najbardziej brakuje nam ambicji. W Europie też chcemy mieć swojego człowieka na księżycu" - dodała.
Reinhold Achatz, wiceprezes Siemens AG wskazywał, że Unia musi działać prościej, podejmować szybciej decyzję i szybciej wprowadzać je w życie. Także Merkies mówiła, że trzeba tak wprowadzać nowe przepisy, by nie ograniczały kreatywności i pobudzały innowacyjność. "Europa ma syndrom nadregulacji. Przyjmujemy prawo w bardzo sztywny sposób i bez elastyczności" - dodała hiszpańska deputowana Cristina Gutiérrez-Cortines (Europejska Partia Ludowa).
Źródło’: PE