Data publikacji: 24.11.2010

Parlament nieugięty w sprawie budżetu 2011

Parlament nie zamierza ustąpić w rozmowach o przełamaniu impasu nad projektem budżetu UE na 2011 rok. Wydaje się to oczywiste dla każdego, kto śledził debatę o negocjacjach budżetowych, w której uczestniczyli szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso, w imieniu prezydencji belgijskiej sekretarz stanu do spraw budżetu Melchior Wathelet oraz komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski.


Rozpoczynając dyskusję przewodniczący Jerzy Buzek powiedział, że Parlament jest gotów zaakceptować kwotowe propozycje państw członkowskich. "W zamian chcieliśmy dojść do porozumienia w sprawie uelastycznienia budżetu i wypełniania zapisów Traktatu z Lizbony z myślą o przyszłych negocjacjach nad wieloletnią perspektywą finansową i środkami własnymi", powiedział Buzek.
 
Debata skupiała się na trzech sprawach: kwotach wydatków na 2011 rok, uelastycznieniu budżetu w celu finansowania nowych priorytetów lub nagłych potrzeb oraz udziału Parlamentu Europejskiego w negocjacjach nad wieloletnią perspektywą finansową i środkami własnymi.
 
Joseph Daul (EPP, FR) podkreślał, że "ten spór nie jest walką o wpływy, ale o to, aby Unia potrafiła dotrzymać swoich zobowiązań". Zauważył, że obecny budżet nie uwzględnia konieczności sfinansowania nowych kompetencji UE, nie bierze pod uwagę konieczności przeglądu budżetowego, ani funduszy na strategię 2020. "Rada przyjmuje nowe programy, ale nie zapewnia na nie pieniędzy", powiedział Daul.
 
Szef grupy S&D Martin Schulz (DE) uważa, że odbywa się testowanie Parlamentu Europejskiego. "Nie ma już dyskusji o pieniądzach, ale o kierunkach, w których rozwijać się ma Unia Europejska. To my zostaliśmy wybrani po to, aby zajmować się UE i jej budżetem, a teraz państwa członkowskie chcą nas kontrolować. To jest stawianie spraw na głowie", powiedział Schulz.
 
"Nie jest tajemnicą, że Parlament jest gotów zaakceptować proponowane wydatki, ale druga część porozumienia jest równie istotna. Elastyczność to nie jest koncesja, o która prosimy Radę, ona jest konieczna do sfinansowania nowych projektów", powiedział Guy Verhofstadt (ALDE, BE). "Najważniejsze jest rozwiązanie problemu przyszłego finansowania UE, a system dochodów własnych jest jego częścią. Nie chodzi o zmianę Traktatu, ale o jego implementację".
 
Daniel Cohn-Bendit (Greens/EFA, FR) powiedział, że EU "znalazła się na rozdrożu". "Nie chodzi o pieniądze, ale o europejską ideę. Chcemy za pomocą UE rozwiązywać problemy, których nie jesteśmy w stanie rozwiązać na poziomie krajowym. Jednak państwa członkowskie nie dają Unii środków do tego niezbędnych. Zapowiedział, że Parlament jest przygotowany czekać "tak długo jak trzeba" i nie zamierza wycofywać się ze swojego stanowiska w połowie drogi.
 
W imieniu grupy ECR głos zabrał Lajos Bokros (HU), który stwierdził, że "500 milionów podatników nie może zrozumieć, dlaczego nie doszło do porozumienia w pierwszym roku obowiązywania "Lizbony". "Możemy się porozumieć w kwestiach dotyczących elastyczności budżetu. Jeśliby to się udało, Parlament nie oczekiwałby żadnych deklaracji politycznych ze strony państw członkowskich. Brak porozumienia tym razem będzie wielkim rozczarowaniem".
 
Poseł Lothar Bisky (GUE/NGL, DE) ostrzegł, że "płatnicy netto zaczynają zapominać co znaczy "solidarność"". Jego zdaniem, państwa członkowskie muszą podjąć dyskusję z Parlamentem Europejskim o środkach własnych [UE]. "Jeśli nie rozmawiamy, to oznacza, że porzucamy ideę europejskiej integracji" - powiedział Bisky.
 
"Powiedzmy to uczciwie. Negocjacje w sprawie budżetu załamały się z powodu ambicji Parlamentu Europejskiego, by zyskać większe wpływy na kształtowanie budżetu", oponowała posłanka Marta Andreasen (EFD, UK).
 
Przemawiający w imieniu prezydencji belgijskiej sekretarz stanu do spraw budżetu Melchior Wathelet uznał, że dla Rady najpoważniejszym problemem w negocjacjach jest kwestia politycznej deklaracji odnośnie udziału PE w przygotowaniu przyszłej wieloletniej perspektywy budżetowej i dyskusji o środkach własnych UE. "Ale możemy o tym dyskutować. Te kwestie są w Traktacie i podejmiemy je, być może na późniejszym etapie."
 
Stanowisko Parlamentu Europejskiego w sprawie elastyczności budżetowej wsparł przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso, który zapowiedział jednocześnie, że do końca czerwca Komisja przedstawi propozycję systemu środków własnych. "Rzecz jasna, Parlament będzie w tej sprawie konsultowany" - powiedział Barroso.
 
Posłowie do PE będą głosowali rezolucję w sprawie negocjacji budżetowych w czwartek 25 listopada.
 
Źródło PE

Copyright © 2021 Wir Poznań | Wszelkie prawa zastrzeżone.