Data publikacji: 05.03.2012

Rada Europejska ponownie wybrała Hermana Van Rompuya na swojego przewodniczącego

Szefowie państw lub rządów, 02.03.2012, jednogłośnie ponownie wybrali Hermana Van Rompuy’a na stanowisko Przewodniczącego Rady Europejskiej, na drugą kadencję trwającą dwa i pół roku, w terminie od 1 czerwca 2012 do 30 listopada 2014.


Herman Van Rompuy jest pierwszym Przewodniczącym Rady Europejskiej. Stanowisko to powstało po wejściu w życie w dniu 1 grudnia 2009 - Traktatu z Lizbony.
 
Rompuy ma także przewodniczyć szczytom strefy euro, które jak uzgodniono na powyższym spotkaniu, mają odbywać się regularnie (co najmniej dwa razy w roku).
 
Przemówienie
przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya
z okazji reelekcji
 
Czuję się zaszczycony, ze wszyscy Państwo zdecydowali się powierzyć mi ponownie mandat przewodniczącego Rady Europejskiej. Z przyjemnością go przyjmuję. Służenie Europie w tym decydującym momencie to zadanie zaszczytne, ale też bardzo odpowiedzialne. Chciałbym wszystkim Państwu podziękować za pokładane we mnie zaufanie. Uważam je za dowód aprobaty dla dotychczasowego trybu naszej współpracy.
 
Dziękuję również za zaproszenie mnie do przewodniczenia szczytom państw strefy euro. Zaproszenie to przyjmuję. Jestem szczególnie wdzięczny Helle Thorning-Schmidt i Jean- Claude"owi Junckerowi za konsultowanie się z Państwem w ostatnich tygodniach i za przewodniczenie obecnej debacie, która doprowadziła do mojej reelekcji. Jako że stanowisko pełnoetatowego Przewodniczącego Rady Europejskiej istnieje niewiele dłużej niż dwa lata, mam nadzieję, że pozwolą mi Państwo – pomiędzy tymi dwiema kadencjami – podzielić się z Państwem przemyśleniami na temat roli przewodniczącego. Będę się przy tym opierał na moich doświadczeniach i spoglądał w przyszłość. Zacznę oczywiście od kryzysu zadłużeniowego, który wybuchł niedługo po objęciu przeze mnie urzędu. Nadawał on kształt naszej pracy i funkcji, którą sprawuję. Starałem się jak najlepiej wykorzystać ciągłość tego mandatu, co pozwoliło nam utrzymać właściwy kierunek w tych trudnych warunkach. W pewnym sensie odgrywam rolę strażnika zaufania: mam wzmacniać wzajemne zrozumienie przy tym stole, mając na uwadze, że naszym wspólnym zadaniem jest utrzymanie zaufania obywateli do Unii Europejskiej.
 
Spójrzmy wstecz: kiedy zostałem wybrany po raz pierwszy, jeden z kolegów zapytał mnie pół żartem pół serio, co będę robił pomiędzy czterema posiedzeniami Rady przewidzianymi w Traktacie! Teraz to przynajmniej wiemy … Moja funkcja została zdefiniowana przede wszystkim dzięki biegowi wydarzeń, a konkretnie przez kryzys zadłużeniowy.
 
Kryzys był bezprecedensowy, zarówno jeśli chodzi o jego nasilenie, jak i rozmiary. Musieliśmy naprawiać nasz okręt w trakcie szkwału. Trzeba było podjąć radykalne decyzje. Staraliśmy się dotrzeć do źródła kryzysu. Wszyscy ograniczaliśmy zadłużenie i deficyty w swoich krajach. Sprawialiśmy, by nasze gospodarki stawały się bardziej konkurencyjne. Pomagaliśmy sobie nawzajem i utrzymywaliśmy jedność. Niektórzy z naszych byłych kolegów postawili nasz wspólny europejski interes – a w perspektywie długofalowej również interes swojego kraju – ponad popularność wśród rodaków, nawet za cenę odejścia ze stanowiska. Ich odwaga i polityczna mądrość zasługują na nasz szacunek. W trakcie naszych działań zdaliśmy sobie sprawę, jak bardzo staliśmy się zależni od siebie nawzajem – teraz stanowi to dla nas cenną lekcję. To była długa droga – od przewodniczenia grupie zadaniowej ds. zarządzania gospodarczego, o co poprosili mnie Państwo dwa lata temu, do traktatu ustanawiającego pakt fiskalny, który podpiszemy jutro. Unia Europejska posiada teraz lepsze narzędzia do zwalczania kryzysu i do zapobiegania podobnym sytuacjom w przyszłości.
 
Stawiając czoła wszystkim tym wyzwaniom, musieliśmy również zmienić metody pracy Unii. Posłużyło to nie tylko doraźnym celom dotyczącym opanowania kryzysu, ale też – jestem o tym przekonany – pozwoli Unii w przyszłości osiągać swoje polityczne cele. Jako strażnik jedności 27 państw członkowskich nieustannie zabiegałem o to, aby wszystkie one były zaangażowane – cała dwudziestka siódemka, nawet wtedy, gdy była mowa o kwestiach dotyczących siedemnastki należącej do strefy euro – i o to, by były zaangażowane wszystkie instytucje. Moim celem jest wypracowywanie decyzji, które każdy z nas może popierać i bronić ich w państwie, które reprezentuje. Aby było to możliwe, potrzeba czasu, a także – co nawet ważniejsze – zaufania. Pracowałem nad tym, by ustanowić relacje oparte na zaufaniu z Wami wszystkimi, również w waszych stolicach; z podmiotami instytucyjnymi w Brukseli, zwłaszcza z przewodniczącym Komisji; a także z naszymi partnerami na całym świecie. Jako przewodniczący uważam za swój obowiązek umożliwić Radzie Europejskiej, by odgrywała przynależną jej rolę w określaniu ogólnych wytycznych politycznych i priorytetów Unii. Chcę to robić, stymulując naszą pracę, torując drogę dla spójności i porozumienia. A także na naszym szczeblu – troszcząc się o reprezentowanie Unii na zewnątrz, na przykład na forum grup G-8 i G-20. W czasie mojej kolejnej kadencji zamierzam pozostać wiernym mojemu stylowi i metodom pracy. Zawsze działałem w duchu Traktatu i nie zaprzestanę tego. Jak wiecie, jestem przede wszystkim nastawiony na wyniki. Skorzystam z ciągłości mego mandatu i dołożę wszelkich starań, by decyzje uzgodnione przy tym stole przyniosły owoce byśmy wszyscy sprostali naszym indywidualnym i zbiorowym zobowiązaniom. Spójrzmy w przyszłość: nie zdziwi to chyba nikogo, że najwyższym priorytetem pozostanie dla mnie gospodarka. Nasza gospodarka to naszą lina ratownicza. Bez silnej bazy gospodarczej nasze modele społeczne i nasze państwa opiekuńcze będą zagrożone i nie będziemy mogli się liczyć na arenie światowej.
 
Już teraz zbieramy pierwsze plony naszej pracy na rzecz stabilizacji strefy euro, na przykład w postaci niższych stóp procentowych. Ale to wciąż za mało. Musimy razem sprowadzić Europę na ścieżkę wzrostu strukturalnego i wyższego zatrudnienia. Spożytkować cały potencjał naszego wielkiego rynku. Wykorzystać centralny budżet UE do zwiększenia konkurencyjności i zatrudnienia. Inwestować w innowacje, kształcenie i ekotechnologie, równolegle z ograniczaniem deficytów. Musimy zapewnić optymistyczne perspektywy dla zatrudnienia i dobrobytu – uczciwie i sprawiedliwie. Musimy przekonać ludzi w całej Europie, że ich poświęcenia w tych latach kryzysu nie idą na darmo, że przynoszą rezultaty, że dzięki nim strefa euro wyjdzie z trudności silniejsza: musi to być przedmiotem naszej największej troski. To nasz jedyny sposób na zdobycie serc i umysłów Europejczyków.
 
Nie można dopuścić, by taki kryzys kiedykolwiek się powtórzył. Takie dziedzictwo musimy po sobie pozostawić. Słowo „Europa” od dawna symbolizowało nadzieję, pokój i dobrobyt. W czasie obecnego kryzysu ten symbol poddawany jest bezlitosnej próbie. Moim i naszym zadaniem jest sprawienie, by Europa znowu stała się ucieleśnieniem nadziei. Nadziei na lepszą przyszłość dla nas wszystkich. Nie zapominajmy, że właśnie ze względu na swój niezrównany dobrobyt i swoją stabilność nasz kontynent zachowuje swoją pełną siłę przyciągania. Do Unii wkrótce dołączy Chorwacja, a Serbia podjęła odważne decyzje, by uzyskać status państwa kandydującego. Powołanie Bałkanów Zachodnich do uczestnictwa w Unii Europejskiej jest kwestią niezwykle mi bliską. W ramach realnie dostępnych środków musimy działać razem, gdy tylko nasze interesy i wartości – zwłaszcza wartości demokratyczne – są zagrożone, przede wszystkim w naszym sąsiedztwie. Na tym zasadza się nasza wiarygodność.
 
Wydarzenia arabskiej wiosny dowodzą, że te ambicje są podzielane na całym świecie. Zdecydowane działania Europy w Libii pokazały, że potrafimy zmieniać rzeczywistość W odniesieniu do ośrodków konfliktu i zawieruchy, takich jak Syria czy Iran, stoimy – cała dwudziestka siódemka – na wspólnym stanowisku, a nawet przejmujemy inicjatywę. Także tutaj Europa musi pozostać symbolem nadziei. To zaszczyt móc kontynuować prace dla Europy w tym decydującym momencie. Niektórzy mówią, że ten kryzys podkopuje naszą Unię. Ja przy tym stole jestem świadkiem czegoś innego: poczucia wspólnej odpowiedzialności, politycznej determinacji, by nadal wspólnie kroczyć obraną drogą. Wiem, że wszyscy podzielacie moje głębokie przekonanie, że nie ma odwrotu od euro i Unii. Są wsparciem i ucieleśnieniem ideałów pokojowego, dostatniego i demokratycznego kontynentu. Naszym obowiązkiem jest prowadzić dalej to historyczne przedsięwzięcie.
 

Copyright © 2021 Wir Poznań | Wszelkie prawa zastrzeżone.