Data publikacji: 08.03.2010
Dlaczego wciąż stosunkowo niewiele kobiet angażuje się w unijną politykę i zasiada w Parlamencie Europejskim? Badania wskazują na mechanizm błędnego koła: kobiety są słabiej reprezentowane w sferze politycznej, co u przedstawicielek tej samej płci zmniejsza zainteresowanie polityką.
Posłowie chcą zaktywizować milczące dotąd kobiety. Deputowanym szczególnie zależy na tym, by więcej pań zagłosowało w wyborach do Parlamentu w 2014 roku.
Grecka posłanka Rodi Kratsa Tsagaropoulou z centroprawicowej EPP wraz z Niemką Silvaną Koch-Mehrin z grupy Liberałów i Demokratów ALDE i portugalską socjalistką Edite Estrellą zorganizowały drugiego marca w Brukseli seminarium poświęcone zwiększeniu udziału kobiet w europejskiej demokracji.
Według socjologów biorących udział w spotkaniu panelowym w Parlamencie Europejskim, kobiety, które deklarowały mniejsze niż mężczyźni zainteresowanie sprawami Unii Europejskiej i twierdziły, iż są na ten temat słabiej poinformowane, zwykle podzielały też mniej korzystny obraz samej Unii.
Według analiz statystycznych przeprowadzonych przed wyborami w 2009 roku i zaraz po nich, oraz badań jakościowych w każdym państwie członkowskim w grupie kobiet w wieku od 30 do 55 lat, kobiety mają niższy poziom bezpieczeństwa ekonomicznego niż mężczyźni, są dotknięte wyższą stopą bezrobocia i bardziej prawdopodobne, że czerpią dochody z pracy tymczasowej. Kobiety podzielają również przekonanie, że nierówność płci jest zjawiskiem powszechnym i że UE ma do odegrania rolę w rozwiązaniu tego problemu.
"Musimy wzmocnić więzi między kobietami a Unią Europejską udowadniając im, że Unia może wnieść wartość dodaną w ich życie codzienne", powiedziała na spotkaniu wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego, grecka deputowana Rodi Kratsa-Tsagaropoulou.
"W celu poprawy relacji kobiet z Unią Europejską, priorytet powinny otrzymać takie dziedziny jak ochrona konsumenta, solidarność i kwestie społeczne, takie jak służba zdrowia, wzrost cen i emerytury", tłumaczył Paul Stamper, dyrektor ośrodka badania opinii publicznej TNS Opinion, przedstawiając wyniki najnowszych analiz.
Liczy się miejsce na liście wyborczej
Susan Balducci z Uniwersytetu w Exeter przedstawiła opracowanie, z którego wynika, iż w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego, w czerwcu 2009 roku, kobiety stanowiły 35 procent ogółu kandydatów. Wśród 736 posłów tylko trzydzieści pięć procent stanowią kobiety. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w mediach: działalności posłanek poświęcono jedynie 19 procent miejsca na łamach prasy i czasu antenowego.
"Powinniśmy zwiększać widoczność kobiet jako kandydatów politycznych. Część kandydatek traci już na starcie, gdyż stają do walki o parlamentarne miejsca z niższych pozycji na listach wyborczych, co przyciąga słabszą uwagę mediów. Wszystkie partie polityczne mają do odegrania ważną rolę w dalszych działaniach na rzecz zwiększenia aktywnego uczestnictwa kobiet w polityce", mówiła na spotkaniu Banduci.